Cześć 👋
Ostatnio dość często spotykam się z dyskusjami nt. tego czy portale pracy działają, czy warto w nie inwestować i dlaczego nie dają takich efektów jakie powinny.
Nie odpowiem Ci jednoznacznie czy warto tam być, jednak mam kilka przemyśleń z punktu widzenia marketingu, które być może pomogą Ci podjąć decyzję lub uargumentować ten wydatek.
Punkty styku i opieranie się na danych
Pozwólcie, że zobrazuję ten koncept najlepszym komiksem jaki kiedykolwiek zobaczyłam:
Punkty styku (ang. touch points) to momenty, w których kandydat ma styczność z naszą marką. Jeśli robiliście kiedyś ćwiczenie mapowania podróży kandydata (Candidate Journey Map), to pewnie wypisywaliście te punkty.
Ważne by pamiętać, że nie jest to tylko nasza strona kariery, czy ogłoszenie na portalu, ale też np wystąpienie naszego pracownika na konferencji, dotarcie kanałami employee advocacy czy dzięki sponsorowaniu lokalnego meetupu.
Dość łatwo jest jednak wpaść w pułapkę, jaką zastawia na nas nieumiejętne analizowanie dostępnych danych. Każdemu z kim rozmawiam polecam prowadzenie prostego zestawienia - skąd przychodzą do nas zatrudnieni, nowi pracownicy nie tylko na podstawie źródła CV (czyli ostatni punkt styku), ale też dopisanie danych jakościowych z procesu rekrutacyjnego czy rozmowy z nowym pracownikiem (o tym w kolejnym newsletterze 🤞).
Jak widzicie z powyższego zestawienia mogłoby wyjść, że RocketJobs jest super kanałem do pozyskiwania osób do marketingu, ale podczas rozmów, może wyjść, że te osoby usłyszały ten sam podcast, w którym pracownik z działu opowiadał takie super rzeczy, że gdy zobaczyli ofertę na RocketJobs to natychmiast wysłali CV. Może się okazać, że bez wcześniejszego punktu styku, jakim był podcast, nie zapamiętaliby firmy i nie zwrócili uwagi na ogłoszenie.
Mój punkt widzenia
Osobiście uważam, że na job boardach warto być:
gdy wiemy, że nasza grupa odbiorców tam też zagląda
jeśli rekrutujemy na stanowiska junior/mid - tam mamy większą pulę aktywnych kandydatów
jeśli jesteśmy znanym brandem, robimy dużo EB i marketingu rekrutacyjnego, ale chcemy mieć jeszcze większy spływ
jeśli mamy jawne widełki, które mieszczą się w średniej lub są ponad nią
Czy warto inwestować w job board gdy rekrutuje się seniorów IT, jest się mało znanym brandem i nie można opublikować widełek? Prawdopodobnie zginiemy wtedy w tłumie, niezależnie od tego, jak dobre będzie nasze ogłoszenie (ps. last call na ostatnie warsztaty z copywritingu!)
A Ty, co sądzisz?
Odpisz na tego maila, lub daj znać w tej konwersacji na LinkedInie :)